To dziś na całym świecie obchodzony jest Dzień Tańca. Ustanowiono go w roku 1982, a datę 29 kwietnia przyjęto, aby uczcić pamięć francuskiego choreografa i tancerza z XVIII wieku, Jean-Georges Noverre’a. Co ciekawe, nie jest to data jego urodzin, ani śmierci, ale… chrztu.
Skoro to Dzień Tańca, a blog biblioteczny – nie mogę nie wspomnieć dziś o Camilli Läckberg – szwedzkiej pisarce kryminałów, której książki w ostatnich latach stały się niezwykle popularne, a ona sama zyskała w swoim kraju miano celebrytki. Właśnie bierze udział w trwającym teraz szwedzkim odpowiedniku „Strictly Come Dancing”, czyli „Let’s Dance”.
Camilla jeszcze niedawno pracowała w firmie (skończyła studia ekonomiczne) i wykonywała nudną, ośmiogodzinną pracę. Zawsze jednak chciała pisać – już od najmłodszych lat układała makabryczne historyjki, o których powiedziała w pewnym wywiadzie, że teraz dziwi się, iż ta twórczość nie niepokoiła poważnie jej rodziców. W prezencie gwiazdkowym od najbliższych dostała kiedyś kurs pisania kryminałów i to był zapalnik jej wielkiej kariery. Opowiadanie, które napisała podczas tych zajęć, przekształciła w swoją pierwszą powieść „Księżniczka z lodu” wydaną w Szwecji w 2003 r. Potem, kiedy zajęła się wyłącznie pisarstwem, poszło już z górki – jej powieści cieszą się wielkim powodzeniem i tłumaczone są na wiele języków, przysparzając Camilli sławy i bogactwa.
Tak zazwyczaj kończą się historie, kiedy człowiek rezygnuje z dotychczasowej, nudnej roboty, a rzuca się w wir pasjonujących go od zawsze zajęć. (Małe sprostowanie: nie porzucajcie swojej pracy, jeżeli waszą pasją jest bibliotekarstwo – na tym nie dorobicie się fortuny 😉 )
Poniżej link do filmiku z wyczynów autorki kryminałów na parkiecie. W jednym z ostatnich odcinków programu tańczyła jive’a:

Źródło foto: http://www.tv4play.se/noje/let_s_dance
A dla tych, którzy doczytali do tego momentu, i zamiast pławić się w gorących promieniach słońca pozwalają, by obmywały ich fale emitowane przez ekran monitora, mam małą niespodziankę…
Aktualizacja z 10 maja: zamiast filmiku z Kórnika, gdzie niewiele widać, wstawiam ten z turnieju we Wrocławiu (z 6 maja – ten turniej wygraliśmy ;-)). Jesteśmy na pierwszym planie, sukienka czarno-kolorowa. I też jive: