Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Listopad 2015

Wyznawcy Mariusza Szczygła stawili się tłumnie. W auli dąbrowskiej biblioteki zabrakło wczoraj miejsc, a niektórzy przysiedli nawet na podeście, skąd pisarz czarował całą salę.

Starsi pamiętają go jako prowadzącego pierwszy w telewizji polskiej talk-show „Na każdy temat” (w Polsacie), inni jako autora doskonałych książek o Czechach, ale przede wszystkim reportażystę. „Na każdy temat” nie oglądałam, bo nie miałam telewizora, a zresztą byłam wtedy zbyt niedojrzała, żeby docenić kunszt dziennikarski Szczygła, który w konkursie na prowadzącego wykosił m.in. Huberta Urbańskiego. Za to teraz uwielbiam twórczość literacką autora „Gottlandu”, a od jego cotygodniowych felietonów w „Dużym Formacie” jestem po prostu uzależniona.

MS
Paradoksalnie, przez ból kolana Mariusza Szczygła spotkanie zrobiło się dosyć dynamiczne i interaktywne, bo pisarz wolał stać lub chodzić, niż siedzieć w fotelu na scenie.  Wykorzystując panią w czerwonym sweterku udowadniał empirycznie, że żaden reportaż nie może być obiektywny, bo to, na co zwróci uwagę dziennikarz, zawsze będzie zależało od wielu czynników – humoru, pogody, zmęczenia. Prowokował śmiech publiczności, czytając fragmenty swojej doskonałej książki „Zrób sobie raj”, w której obywatele czescy powszechnie nie odbierają urn z prochami po kremacji swoich bliskich (70% to nieodebrane matki…), a pewna Czeszka daje wykład o rozpełzających się po całym świecie Polakach.

MS1

Prowadząca przepytała bohatera wieczoru ze wszystkiego – począwszy od seksu (to właśnie on, jako pierwszy, użył na antenie słowa „orgazm” zamiast „satysfakcja”), sąsiadów ze Złotoryi (skąd pochodzi), pracy w telewizji (która, co prawda, pozwoliła zarobić mu na mieszkanie, ale doprowadziła do nadciśnienia), przez reportaż, aż po znienawidzone przez niego pytanie „Jak się u Pana zaczęła miłość do Czech?” Dowiedzieliśmy się, że uwielbienie do naszych sąsiadów rozpoczęło się od wywiadu z piosenkarką Martą Kubišovą. Ponieważ nie mógł przeprowadzić go po angielsku (oboje nie znali tego języka), w rok nauczył się więc czeskiego. No i tak poleciało.

Jeżeli chodzi o reportaż pisarz podkreślił, że dziennikarz nie może ani kopać, ani poklepywać, powinien przedstawić racje obu stron. Ma dać wiedzę i emocje. To czytelnicy sami będą oceniać. Uważa, że ludzie zawsze będą czytać reportaże – po to, żeby przez chwilę być kimś innym i pożyć życiem innego człowieka. Taki rodzaj kulturalnego podglądactwa.

Dlaczego dobrze czyta się teksty Mariusza Szczygła, bez względu na ich temat i długość? Bo wszystko, co pisane z pasją (i oczywiście talentem!) czyta się wyśmienicie. Sam M. S. zaznaczył, że jest w nim tak ogromna potrzeba pisania, że gdyby nie było gazet, pisałby… na murach! 🙂 Mariusz Szczygieł uczy w Polskiej Szkole Reportażu – w tekstach swoich studentów uzasadnia wszelkie skreślenia, a na dobrą drogę pisarską naprowadza, pisząc ich dobre zdania w wersjach: lepszych i najlepszych. Chciałoby się zostać uczniem tego pana!

MS3
W ostatnich latach pisarz był dosyć zajęty. Pracował m.in. nad 3-tomowym dziełem „100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku”, prowadzi z kolegami wydawnictwo „Dowody na Istnienie” i klubo-księgarnię „Wrzenie Świata”, dlatego nie wydał żadnej swojej nowej książki. Ale powoli się do tego zabiera – tym razem na tapetę weźmie porwania samolotów, które w latach 80. i 90. były w naszym kraju podobno niezwykle popularne! Notabene córka Doroty Terakowskiej, Kaśka T. Nowak, jest właśnie w trakcie pisania powieści na ten sam temat – wraz z przyjaciółmi próbowała porwać samolot z Balic w roku 1980. (O Jezu! Muszę swoją napisać szybciej! – powiedział M.S., kiedy się o tym dowiedział).

Był też miód na serce młodzieży. Tymi opowieściami pisarz demoralizuje podobno uczniów na spotkaniach autorskich. Mowa o ogromnej niechęci do matematyki i szkolnych z nią problemach. Po takich spotkaniach młodzi zaczynają chyba wierzyć w siebie, bo skoro można być nogą z matmy, a później odnieść taki sukces w innej dziedzinie, to może jednak jest nadzieja?

Naśladowanie matematyka podczas matury

Naśladowanie matematyka podczas matury 😉

Podczas składania autografów ujawniły się wielkie fanki felietonów Szczygła w „Dużym Formacie” (w tym i ja). Nasze zapewnienia o ich szczególnym uwielbieniu połączonym z ceremoniałem rozpoczynania lektury dodatku właśnie od nich legły u podstaw pomysłu, żeby wydać je drukiem. Tak, to by wiele rozwiązało. Na przykład u mnie w domu moja druga połowa nie musiałaby wreszcie konkurować o cenne metry kwadratowe z wszechobecnymi „DF” (a przynajmniej do czasu ich ponownego namnożenia utrudniającego zamieszkiwanie).

Odnajduję cechy wspólne z Mariuszem Szczygłem (porównywać się do guru – co za tupet!): 1. Matematyka była także moją zmorą licealną. Gdyby nie „boska” pomoc na maturze z matmy, może nie zdałabym na wymarzone studia i nie robiła teraz tego, co uwielbiam. 2. Też wolę pisać, niż mówić. 3. No i mam problem z prawym kolanem. 😉

I jeden wątek wspólny z naszą szkołą: pisarz przyjaźnił się z Gaygą, piosenkarką pochodzącą z Będzina, nauczycielką muzyki  w naszej szkole (zanim przekształcono ją w gimnazjum). Zagrał nawet w teledysku Gaygi do piosenki „Niebo – piekło” – przechadza się tam w ciemnych okularach z plecakiem:

Spotkanie w Dąbrowie było świetne – miałam wrażenie, że to nie wizyta autora poczytnych książek, a nagranie do nowego talk-show. 😉

Read Full Post »

Blogi są popularne już od dawna. Niektórym blogowanie idzie fantastycznie, inni muszą się trochę przy pisaniu namęczyć, a jeszcze inni nie robią sobie nic z wysiłku poprzedników, wybierając drogę na skróty (jakiż to piękny eufemizm do słowa kradzież!)…

Skróty wiążą się z pominięciem trasy, na której znajduje się obowiązująca ciągle Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Tak się składa, że zapisy ustawy dotyczą również treści zamieszczanych w Internecie – bo te zwykłe tekściki publikowane na stronach to także wytwór pracy ludzkiej. Żeby powstały, ktoś musi pomyśleć, usiąść, napisać, poprawić, wybrać zdjęcia, zestawić, a potem wreszcie opublikować. Czasami trwa to chwilę, czasami kilka godzin, albo na raty – nawet kilka dni. Dlatego nie zgadzam się na zawłaszczanie moich tekstów i publikowanie ich bez informacji, kto jest ich autorem.

Przez litość nie podaję danych osoby (chociaż z racji wykonywanego zawodu i najwyższego stopnia awansu nauczycielskiego powinna znać ustawę o prawie autorskim), która ukradła moje pomysły i teksty, a te stanowiły niemalże jedną trzecią wpisów na stronie tamtej biblioteki gimnazjalnej. Tutaj przykłady (każdy z poniższych zrzutów można powiększyć przez kliknięcie):

Mój wpis...

Mój wpis…

 

 

...i wpis na tamtej stronie.

…i wpis na tamtej stronie.

 

Mój wpis...

Mój wpis…

...i wpis na tamte stronie

…i wpis na tamtej stronie.

 

Mój wpis...

Mój wpis…

 

...i wpis na tamtej stronie.

…i wpis na tamtej stronie.

Żeby kopiować nawet tytuł i jedno zdanie informacji! Nie mam słów.

Mój wpis...

Mój wpis…

...i wpis na tamtej stronie.

…i wpis na tamtej stronie.

Wcześniej zdarzyło się, że ktoś posłużył się w swoim tekście drukowanym moim artykułem i nie zająknął się o ewidentnej inspiracji nim, dlatego u góry strony z publikacjami na tym blogu pojawiła się stosowna informacja.

No nic, chyba wezmę do pomocy Copyright © Izabela Tumas…

Read Full Post »

Mam 6 lat

Zupełnie niepostrzeżenie minęła 6. rocznica mojego klikania pod tym adresem.

m6lGdybym nie zgubiła zdjęcia, które zrobiono mi w przedszkolu z książką „Mam 6 lat”, a które pewnie ma w swoim albumie niejeden mój rówieśnik, bo takie zdjęcia robiono wtedy masowo, pewnie bym je tutaj zamieściła. A tak – mogę sobie wstawić tylko zdjęcie samej książki.

Kiedy na nią patrzę przypominam sobie, że zrobiłam bardzo głupią minę na tamtej fotce z dzieciństwa – może i dobrze, że się nie zachowała. 😉

Oby ten blog się zachował i nie zniknął w odmętach niebytu – takie mam życzenie na urodziny strony. 🙂

Read Full Post »

Konkursy ogłoszone z okazji Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych wreszcie rozstrzygnięte! 🙂

 

Konkurs „Poszukiwacze zaginionych tytułów” –  należało wyszukać jak najwięcej ukrytych na szkolnych korytarzach tytułów książek, które umieszczone były na małych karteczkach w miejscach ogólnodostępnych, a następnie dopisać do nich autorów. Wszystkich tytułów było 25. O konkursie przypominały uczniom wywieszone w szkole informacje:

Wyniki konkursu:

I miejsce – Klaudia Jaworska 21 odnalezionych tytułów książek,

II miejsce – Julia Szostek 19 tytułów,

III miejsce – Julia Warot – 18 tytułów.

„Konkurs na selfie z księgozbiorem” polegał na zrobieniu sobie zdjęcia/selfie z książką lub na tle księgozbioru. Liczyło się ciekawe ujęcie tematu. Za pomoc w ocenie zdjęć przesłanych na konkurs dziękuję paniom: Monice Bengier i Elżbiecie Krawczyk.

Wyniki konkursu:

I miejsce – Julia Szotek (i kotek ;-))

Selfie2

II miejsce – Daria Jagodzińska

Selfie3

III miejsce – Alicja Ferdyn

1

GRATULUJĘ! 🙂

Bardzo dziękuję uczniom za udział w konkursach, a paniom: Agacie Durbacz i Kamilli Rybarz za pomoc podczas wręczania dyplomów i nagród. 🙂

Od lewej na pierwszym planie: Julia Szostek, Klaudia Jaworska, Alicja Ferdyn, Daria Jagodzińska. Dwie laureatki konkursu nieobecne.

Od lewej na pierwszym planie: Julia Szostek, Klaudia Jaworska, Alicja Ferdyn, Daria Jagodzińska. Julia Warot nieobecna.

Read Full Post »