Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Maj 2015

Organizatorzy ogólnopolskiej „Nocy bibliotek” namawiali, żeby zajrzeć na oficjalną stronę akcji i sprawdzić, gdzie najbliżej nas biblioteki otwierają wieczorem swoje podwoje. Tak trafiłam do Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Będzinie.

Już z daleka moją uwagę przykuł pewien osobnik czytający książkę. Siedział w otwartym bagażniku auta przed wejściem do budynku i widok ten wydał mi się trochę niezwykły. Jak się okazało – słusznie, bo czytelnik był kukłą – Zaczytanym, auto zaś zjawiskiem pod nazwą BookTruck.

BookTruck służy, jak analogiczne „foodtrucki”, do karmienia ludzi, tyle że książkami. Karmienie to traktowane jest raczej jak misja, bo książki rozdawane są za darmo! Tak było 10 maja w Krakowie, podobnie będzie w Katowicach, gdzie FoodTruck planuje się pojawić.

Opiekunem Zaczytanego jest Wojciech Grabowski, mieszkaniec Będzina, absolwent łódzkiej filmówki, który – jak sam powiedział o sobie – więcej nakręcił filmów, niż napisał książek. Ale tej szczególnej nocy w bibliotece mówił właśnie o inspiracjach książkowych (Bruno Schulz!) i o swojej ostatniej książce „Archi-traf. Opowieści o architekturze Śląska i Zagłębia” (Wydawnictwo Naukowe Śląsk”, 2015).

Wojciech Grabowski podczas Nocy bibliotek w MiPBP w Będzinie

Wojciech Grabowski podczas Nocy bibliotek w MiPBP w Będzinie

Wśród rozdziałów dotyczących Katowic, Gliwic i Sosnowca znalazł się też jeden o Będzinie i właśnie jego fragmenty autor przeczytał nam podczas spotkania. Wiedza o architekturze spleciona jest w tych tekstach z narracją  o tym, co wokół niej. Obserwacje ludzi, ich zachowań i sceny z pamięci ożywiają to, co nieruchome – budynki. No chyba, że pisze się też o tramwajach! 🙂 W książce na przemian to architektura ożywia wspomnienia, to znów wspomnienia zderzają się z architekturą.

Porównując kamienice dwóch miast Zagłębia – Sosnowca i Będzina, dostrzega się, że wszystko jest podobne, wybudowane mniej więcej w tym samym stylu, ale w Będzinie zawsze biedniejsze, skromniejsze, toporniejsze i bardziej koślawe. Będzin był prowincją Zagłębia, a przecież i sam Sosnowiec nie był żadną perłą urbanistyczną, lecz chaosem powstałym wśród błot i kałuż.

a_tFragment, który przeczytał Wojciech Grabowski tak mnie zaciekawił, że chciałam od razu kupić książkę – miałam nadzieję, że autor będzie miał więcej egzemplarzy. Nie miał, ale książkę dostałam w prezencie zaraz po tym, kiedy zapytałam, gdzie można ją kupić. Bardzo dziękuję! 🙂

Jeżeli tylko będziecie mieli możliwość – musicie koniecznie ją przeczytać! I spijać z „Archi-trafu” zdania i słowa, z których każde jest w odpowiednim miejscu. Piękne obrazki.

——-

W „Archi-trafie” napisano o rzeczach/miejscach, o których wspominałam też na tym blogu: tramwaje i ul. Warszawska w Katowicach.

A nasza szkoła rozdaje za darmo książki w taki sposób: Półeczka Gim3

Read Full Post »

Już po raz dziesiąty nasza biblioteka szkolna zorganizowała międzyszkolny konkurs „Potyczki literackie”. Wzięły w nim udział dwuosobowe drużyny z czterech będzińskich gimnazjów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Uczestników konkursu wita wicedyrektor szkoły, Kamilla Rybarz.

Jak co roku uczestnicy musieli zmierzyć się z pytaniami dotyczącymi powieści, autorów, bohaterów literackich, ale mieli też okazję sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą słowników i elementów składowych książki.

Pomysł na jedną z konkurencji wpadł mi po obserwacji uczniów wyszukujących potrzebne hasła nie w wikipedii, gdzie najłatwiej i najszybciej, ale w zwykłym słowniku. Otóż dziś drużyny zmagały się ze znalezieniem słowa „księgozbiór” na czas. Bezkonkurencyjna okazała się drużyna z MZS nr 2.

Podchwytliwym okazało się pytanie o częstotliwość przyznawania literackiej Nagrody Nobla! Tylko jedna para nie dała się nabrać i odpowiedziała prawidłowo: co rok.

Kilka pytań poświęconych było znanemu poecie, księdzu Janowi Twardowskiemu, a to dlatego, że w tym roku przypada 100. rocznica jego urodzin. Pytałam m.in. o nazwę pierwszego tomiku wierszy („Powrót Andersena” 1937) i o to, komu pisarz dedykował swój najbardziej znany wiersz „Śpieszmy się kochać ludzi” (Annie Kamieńskiej, pisarce i poetce).

Najlepiej z odpowiedziami poradziła sobie drużyna z MZS nr 3 w Będzinie, która zajęła I miejsce. Dziewczyny odpowiadały na wszystkie pytania bardzo dokładnie i wyczerpująco.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fot. Michał "Titastyle"

Fot. Michał

Oto wyniki konkursu „Potyczki literackie 2015”

I miejsce: Kamila Swoboda, Maria Prochacka z MZS nr 3 w Będzinie
II miejsce: Aleksandra Przybyłek, Julia Halaba z MZS nr 2 w Będzinie
III miejsce: Aleksandra Engel, Monika Kajdas z Gimnazjum nr 3 w Będzinie

(To już tradycja, że uczniowie z naszej szkoły biorą udział w konkursie, ale nie przygotowuję ich do niego. Jako osoba układająca pytania do „Potyczek” nie mogłabym tego zrobić i jednocześnie czegoś nie zasugerować, a to byłoby nie w porządku w stosunku do innych uczestników konkursu.)

 Dziękuję za udział w konkursie i gratuluję zwycięzcom! 🙂

A tutaj znajdziecie relacje z „Potyczek literackich” w poprzednich latach: https://bibliog3.wordpress.com/?s=Potyczki+literackie

Read Full Post »

Nie mogłam nie skorzystać z takiej okazji. Pierwszy raz podczas ogólnopolskiej Nocy Muzeów swoje podwoje dla zwiedzających otworzyła Biblioteka Główna Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. I chociaż znam to miejsce, to nigdy nie byłam w zakamarkach, do których dostęp oferowano tego wieczoru i nocy.

Zwiedzający dopisali, wprowadzając w przyjemne zdziwienie pracowników, którzy liczyli co prawda na zainteresowanie, ale jego ogrom jednak trochę ich zaskoczył. Mieszkańcy Katowic i okolic byli zapewne ciekawi, co kryje się w budynku, który ma całkiem ciekawą historię i został wpisany do rejestru zabytków (w 1989 r.) I – co ważne – zazwyczaj był dla szerszego grona nieodstępny, bo albo znajdował się w rękach prywatnych, albo był siedzibą banków, więc nie było możliwości zgłębienia jego tajemnic.

Justyna i Ania, które oprowadzały zwiedzających, ciekawie mówiły o jego historii: został wybudowany w 1900 roku według projektu Hugo Grünfelda jako willa mieszkalna w stylu neoklasycystycznym, ale nawiązującym do baroku. Budynek usytuowano na rogu ówczesnych ulic Friedrichstrasse i Schulstrasse, w północnej części działki. Na pozostałym obszarze zaaranżowano ogród. Willa miała dwie kondygnacje i koronujący gzyms o motywach roślinnych. Parter i piętro miały wysokość aż 4,5 m, poddasze natomiast – zaledwie 3,3 m. 😉 Wejście do budynku znajdowało się od strony obecnej ulicy Szkolnej. Dzisiejsza fasada budynku odbiega znacznie od pierwotnego wyglądu.

Budynek zmieniał właścicieli: w 1931 roku został odkupiony od Grünfelda i przystosowano do potrzeb Państwowego Banku Rolnego. W 1938 roku gruntownie przebudowany w stylu modernistycznym, według projektu architekta Mariana Lalewicza.  W czasie wojny mieścił się tam Commerz Bank, po wojnie znowu Państwowy Bank Rolny. W 1951 r. budynek został przejęty przez Skarb Państwa – wprowadził się do niego Narodowy Bank Polski, a w latach 90. – Bank Śląski. Na potrzeby tego ostatniego budynek ocieplono, a zniszczoną elewację zastąpiono płytami z jasnego granitu.  Modernizację dla potrzeb Biblioteki Głównej SUM przeprowadzono w 2012 roku. Starano się w minimalnym stopniu ingerować w zabytkową strukturę budynku.

Najwięcej emocji wzbudziła opowieść o orle, który jest widoczny na fasadzie, a który po raz pierwszy pojawił się tam w czasie przebudowy w 1938 r. Była to geometryczna płaskorzeźba ptaka trzymającego w szponach snopy zboża. W czasie wojny orzeł został zdjęty, powrócił w l. 50, natomiast na zdjęciach widać, że w czasach Banku Śląskiego orła pozbawiono snopów zboża. Ostatecznie płaskorzeźba rozpadła się podczas demontażu w trakcie remontu przeprowadzanego przez Bank Śląski w roku 1996, kiedy pracami nie kierował jeszcze konserwator zabytków. Kiedy Śląska Akademia Medyczna przejmowała budynek (2001 r.) na fasadzie nie było płaskorzeźby. Ostatecznie orzeł powrócił na fasadę, ale nie jest to replika orła Lalewicza.

Justyna i Ania pokazują stare plany budynku.

Dokumentacja architektoniczna fasady.

Pozostałość po Państwowym Banku Rolnym – ogromny sejf. W środku zabytkowa posadzka.

Fragmenty oryginalnej posadzki znajdują się też na samym dole, w obecnych magazynach biblioteki. Na co dzień są zabezpieczone przed zniszczeniem.

W Noc Muzeów można było zwiedzać gmach Biblioteki Głównej SUM od samej piwnicy…

…aż po ostatnie piętro…

…a nawet wyżej: to oryginalne schodki prowadzące z ostatniego piętra na dach.

…skąd taki widok.

Oprócz odkrywania zakamarków budynku zwiedzający mieli też możliwość uczestniczenia w maratonie czytelniczym w sejfie: czytano wiersze, fraszki, fragmenty powieści i książek o tematyce medycznej. Wiele osób wzięło udział w cyklu wykładów na temat zdrowia prowadzonych przez pracowników Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Potem można było sprawdzić się w konkursie wiedzy o zdrowiu, albo – co cieszyło się ogromnym powodzeniem – przeglądać interaktywny, trójwymiarowy atlas anatomii, który dostępny jest w czytelni biblioteki.

Była też wystawa książek NAJ – czyli najmniejszych, największych, najstarszych czy najintensywniej użytkowanych przez spragnionych wiedzy studentów 🙂

…najgrubsza…

…najintensywniej czytana…

… i najstarsze 🙂

Nośniki wiedzy medycznej – wiek XX i XXI.

Przyłączenie się przez bibliotekę SUM do Nocy Muzeów to był strzał w dziesiątkę. Wróżę, że biblioteka zyska nowych czytelników spośród tych, którzy mogli tego wieczoru i nocy przekonać się, jakimi bogatymi zasobami (tradycyjnymi i elektronicznymi) dysponuje.

A pracownikom biblioteki zazdroszczę, że mają możliwość pracy w takim miejscu – ciekawym historycznie i nowocześnie pięknym. 🙂

Read Full Post »

Nagrody „Sofki biblioteczne” już czekają! Ich przyznawanie na zakończenie szkoły zainicjowałam rok temu. Nowe sztuki wypalone w piekielnych temperaturach i szkliwione w znajomym kolorze odebrałam ostatnio od Misiury. To bardzo zdolna artystka będzińska, która z gliny robi prawdziwe cudeńka (co dokładnie, zobaczcie na jej stronie), a specjalnie dla nas cudeńka sofkowe. 🙂

sofka biblioteczna

Przy okazji odbioru sofek Misiura, czyli 1/2 Mumags Travellers – naszych przyjaciół, podróżników z Będzina, przekazała bibliotece kolejne dary książkowe.

Wśród nich m.in. opowieść Ilony Wiśniewskiej o Spitsbergenie („Białe”, Wyd. Czarne 2014), gdzie ciągle zimno, śnieg, noc polarna albo wieczny dzień. Jest też spowiedź życia Daniela Passenta, pisarza i dyplomaty, satyryka, męża Agnieszki Osieckiej („Passa„, Wyd. Czerwone i Czarne 2012),  albo rozmowa znanych z telewizji Marcina Prokopa i Szymona Hołowni „Bóg, kasa i rock’n’roll” (Wyd. Znak 2011).

Dziękujemy bardzo! 🙂

Read Full Post »

Ogólnopolski Tydzień Bibliotek trwa.  Trzecioklasista Robcio uparcie postuluje:

biblioteka 24 h

Może warto rozważyć tę propozycję? 😉 Ten pomysł Robert wpisał już wcześniej na tablicy życzeń dla biblioteki, teraz zostawił ślad w naszej „maszynowni”.

Tydzień Bibliotek to najlepszy czas na to, żeby dowiedzieć się, co sądzą o nas czytelnicy. Ankieta na ten temat czekała w kolejce rzeczy do zrealizowania. Mogę ją już wykreślić z listy – uczniowie naszej szkoły pisali dziś, jakie mają skojarzenia z „biblioteką” i „bibliotekarką”.

Dużo mówi się o stereotypowym postrzeganiu naszego zawodu, dlatego byłam ciekawa, jakie wyobrażenie na ten temat ma młodzież gimnazjalna. A że ankietka była anonimowa mogę chyba założyć, że uczniowie byli szczerzy. 🙂 Ich odpowiedzi trochę mnie zdziwiły, bo kiedyś pisałam już o tym, jak bibliotekarzy widzą czytelnicy. Nasz wizerunek nie przedstawiał się jakoś szczególnie uroczo (zobaczcie tutaj). Pod tym względem młodzież z naszej szkoły odstaje chyba od większości. Zresztą przeczytajcie sami:

Takie były ich skojarzenia z „biblioteką”:

  • książki, gazety, encyklopedie, komiksy, lektury,
  • komputer,
  • zapach papieru(!),
  • wiedza, zainteresowania,
  • nauka,
  • karty biblioteczne,
  • czerwona sofa,
  • odpoczynek, miła atmosfera,
  • cisza,
  • miejsce przyjemne i przyjazne,
  • miejsce relaksu,
  • miejsce gdzie można odpocząć podczas czytania,
  • miejsce spotkań,
  • wyobraźnia, zabawa, przeżywanie przygód z bohaterami,
  • księga czarów(!).

A oto skojarzenia z „bibliotekarką”:

  • kobieta/mężczyzna kreatywny, z wyobraźnią, mól książkowy,
  • miła, sympatyczna, otwarta osoba,
  • starsza pani w okularach, 😉
  • miła pani – niekoniecznie stara (!) z poczuciem humoru ;-), kawa,
  • pani, która lubi dużo mówić, ale potrafi również słuchać i doradzić,
  • wypełnianie kart, promowanie książek,
  • uśmiech na twarzy,
  • „cicho tam!” 😉
  • duża wiedza na temat książek,
  • osoba, która pomoże w wyborze książki,
  • spis książek,
  • miłość do książek,
  • osoba z dobrą pamięcią,
  • osoba z hobby,
  • ładna pani siedząca przy komputerze,
  • fajna, pomocna osoba,
  • kolorowo, ładnie się ubierająca,
  • taniec.

Były też wypowiedzi dłuższe:

  • Miła pani zajmująca się „dobytkiem kulturowym”. Na co dzień uśmiechnięta, zawsze z oryginalnymi pomysłami.
  • Kojarzy mi się z przesympatyczną panią, która zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia – co wynika pewnie z czytania dużej ilości książek.

Szczególnie uśmiechnęłam się, widząc słówko „taniec” – to miło, że dzięki mojemu hobby komuś tak będzie się kojarzyła bibliotekarka.

A to najbardziej wyczerpujące odpowiedzi na postawione pytania – publikuję na życzenie i za zgodą autorki, Kamili 🙂

ankieta_bib

Podsumowanie tego wpisu pojawiło się nieoczekiwanie samo. Szkołę odwiedzili nasi absolwenci. Było mi bardzo miło, kiedy usłyszałam, że swoje pierwsze kroki skierowali właśnie do biblioteki. 🙂

absolw_bibliot

Kuba i Krzysiek – po latach znowu tutaj.

Read Full Post »

Bibliotekarze i Biblioteki mają dziś swoje święto. Od 8 maja rozpoczynają się także obchody Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek wymyślonego przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. O tym, co proponują wtedy biblioteki w naszym rejonie można poczytać na stronie tychże w Będzinie, Sosnowcu czy Dąbrowie. Tegoroczne hasło obchodów brzmi WYBIERAM BIBLIOTEKĘ! (To tak jak ja ;-))

Wszystkim bibliotekarzom życzę wyłącznie dobrych czytelników – takich, którzy sprawią, że będziemy zadowoleni z naszej pracy i nie braknie nam powodów do uśmiechu. Ja takich właśnie mam. Dla nich chce mi się pracować. 🙂 Z okazji dzisiejszego święta składali życzenia na specjalnie przygotowanej tablicy. Oto efekt:

Zyczenia dla biblioteki1

Najbardziej podobały mi się hasła: „Biblioteka 24 h :-)”, „Aby zawsze było tu tak wesoło” „Dużo hajsu” i „Tak trzymać!” 😀 A druga sofa też by się przydała!

Ja sobie życzę tego, żeby czytelnicy dopisywali w naszej bibliotece tak, jak do tej pory. Jest super! Dziękuję Wam! 🙂

w biblio

Na Ogólnopolski Tydzień Bibliotek zebrałam w jednym miejscu nasze skarby – to znaczy książki z autografami autorów. Tak, są prawdziwe, złożyli je autentyczni autorzy na prawdziwych książkach – bo takie pytanie też wczoraj padło. Nic nie podrabiałam. 😉 Mamy m.in. autograf E.E. Schmitta, Olgi Tokarczuk, Alfreda Szklarskiego czy Niekrytego Krytyka (Macieja Frączyka). Kogo jeszcze? Zapraszam do biblio – sprawdźcie sami 🙂

wystawa książki

Read Full Post »

Wreszcie doczekaliśmy się stanowiska w sprawie skontrum!

skonWieści są dobre – bibliotekarze szkolni nie będą musieli już robić inwentaryzacji zbiorów biblioteki na arkuszach spisu z natury. Ten pomysł, narzucany nam przez osoby kontrolujące szkoły, był (tutaj bardzo długie piiii) niedorzeczny i tak naprawdę nie sprawdzał niczego.

Było to wielotygodniowe, bezsensowne przepisywanie danych, które przez kilkanaście/dziesiąt lat wpisywano sukcesywnie do ksiąg inwentarzowych. Odbijało się niekorzystnie na pracy biblioteki, bo musiała być zamknięta dłużej, niż w przypadku skontrum – sposobu od dziesiątków lat stosowanego we wszystkich pozostałych bibliotekach.

Ministerstwo Finansów jednoznacznie wypowiedziało się w tej kwestii – z jego stanowiskiem można zapoznać się tutaj. Najpierw jednak trzeba przebrnąć przez obowiązkowe cytowanie aktów prawnych, które dobrze już znamy. Jedno jest pewne: SKONTRUM DOZWOLONE!

O całej sprawie poinformowała dziś „Biblioteka w Szkole”.

Hurrrrraaaaa! 🙂

 

Read Full Post »

Mam dla Was dwie nowości.
GramelliniPierwsza z książek jest powieścią o frapującym tytule „Niech ci się coś pięknego przyśni” (Wyd. W.A.B., 2014). Jej autorem jest Massimo Gramellini, włoski dziennikarz, który fabułę oparł na własnych doświadczeniach.

To opowieść chłopca, który nie może otrząsnąć się po śmierci matki. Trauma towarzyszy mu także w dojrzałym życiu, sprawiając problem w kontaktach z ludźmi. Pamięć o matce będzie jednak musiała zostać zrewidowana, kiedy jako dorosły odkrywa, jakie były prawdziwe okoliczności jej śmierci.

Brzmi to wszystko ciężko, ale książkę czyta się lekko dzięki prostemu, ale dosadnemu językowi (duża tutaj zasługa tłumacza, którego zazwyczaj pomija się jako twórcę – w tym przypadku przekładu dokonała znawczyni języka włoskiego, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Joanna Ugniewska).

(…) życie jest tylko kursem szkoleniowym. Trzeba mu stawić czoło z uśmiechem na ustach, jeśli to tylko możliwe. Ale prawdziwa radość musi być gdzie indziej.

I cytat z książki w książce:

Umierać to nic; straszne jest nie żyć. (W. Hugo „Nędznicy”)

O „Małej zagładzie” Anny Janko (2015) dużo się pisze. Słusznie przewidziano, że będzie to jedna z ważniejszych książek „Wydawnictwa Literackiego” w tym roku.
Znam twórczość pisarki i bardzo ją cenię. Za mistrzowskie zapisy: od myśli, do zdania. Tylko poeci mają zdolność takiego bezstratnego ujęcia, a Anna Janko właśnie jest poetką. mz_AJ

Trochę z niedowierzaniem czytałam, że dziecko może dziedziczyć po rodzicu traumatyczny strach, z którym ten miał do czynienia w dzieciństwie. Mama pisarki była świadkiem pacyfikacji Soch, wioski na Zamojszczyźnie, gdzie mieszkała z rodzicami. Na jej oczach zastrzelono ojca i matkę. Płakała kilka miesięcy tak bardzo, że groziła jej utrata wzroku. Do pełnoletności tułała się po domach dziecka.

Anna Janko w dzieciństwie nie mogła zasnąć inaczej, niż kręcąc głową o poduszkę – jej córka też kiwała się w łóżeczku, czym wzbudzała zaniepokojenie pani ze żłobka. Strach i sieroctwo zapisujące się w kodzie genetycznym? Niemożliwe – myślałam, a potem przeczytałam w gazecie o epigenetyce, czyli o sposobie odżywiania i wpływie środowiska zmieniającym DNA. Dziedziczymy zmiany genetyczne, które przez tryb życia „nadpisują” w kodzie genetycznym nasze babcie czy mamy. Czyli możliwe.

Pisząc i publikując „Małą zagładę” Janko uwalnia te traumy dzieciństwa – swojego i matki. Wystawia jednocześnie piękne, oparte na osobistych wspomnieniach świadectwo historii, którą do tej pory uznawano za mniej znaczącą wobec tragedii milionów tych, którzy stracili życie. Gorzej jest przeżyć, i całe życie pamiętać, czy umrzeć i wyzwolić się od pamięci?

Proza Anny Janko wzrusza mnie zawsze, niezależnie od podejmowanego tematu. Tutaj i temat, i sposób opisania współdziałają, wzruszając podwójnie.

Fragment "Małej zagłady" Anny Janko

Fragment „Małej zagłady” Anny Janko. Wyd. Literackie 2015.

Read Full Post »

Nadchodzi nowa epoka, w której książki nie będą kojarzyły się wyłącznie z zapachem papieru albo bezwonnością czytników. Zaprezentowano właśnie pierwszego eBooka zapachowego. Nosi tytuł „Złotowłosa i trzy niedźwiedzie. Wersja zapachowa” i przeznaczony jest dla dzieci.

Wszystko dzięki współpracy wydawnictwa Melcher Media z  firmą Start up Vapor Communications, która wymyśliła aplikację do kreowania ponad 300 tys. zapachów. Pozwala ona na  przesyłanie ich na odległość, działa więc także z telefonami komórkowymi, ale do „odwąchania” przesłanego aromatu potrzebne jest specjalne urządzenie (oPhone).

Szczegóły znajdziecie tutaj: http://booklips.pl

 

 

 

Read Full Post »