Tak, powinnam robić coś zupełnie innego – wykreślać rzeczy z długiej listy zaległości (nowy protokół ubytków, nowy protokół darów, retrospektywne wpisywnie kilku tysięcy książek do programu MOL, okładanie książek w folię itp.) – a tkwię między regałami, bo akurat wyłuskałam z półki jakąś książkę. Jest ona albo stara, albo dziwna, albo ma ciekawy tytuł – w różnych konfiguracjach lub wszystko naraz.
Wertuję, podczytuję to tu, to tam. Podziwiam ilustracje. (A zegar tyka.) A potem żałuję, że nikt tej książki nie zobaczy, nikt nie przeczyta, nikt się już nie zachwyci i nie zadziwi. Czasami jeszcze odstawiam ją na miejsce, ale bywa, że niosę taką na stracenie. Serce łka, ale cóż – kwalifikuje się do usunięcia z księgozbioru, zbiera kurz od lat, zabiera cenne miejsce.
Biblioteki szkolne i publiczne są teraz w większości piękne, kolorowe i wyłącznie z nowymi książkami. Na stare nie ma miejsca. Nie ma też sensu ich tam gromadzić – od tego są biblioteki innego typu (Biblioteka Narodowa czy inne naukowe).
W mojej poprzedniej bibliotece gimnazjalnej takich książek było bardzo dużo – biblioteka odziedziczona po podstawówce istniała od 1945 roku i mimo wycofywania wiekowych i zniszczonych egzemlarzy pozostawało w niej wiele ciekawych staroci. (To ich zdjęcia użyłam jako tła i foto profilowego strony, o której tutaj piszę.)
W bibliotece gdzie pracuję obecnie mimo ciągłych selekcji księgozbioru nadal jest dużo książek z lat 50. i 60. Wpadłam na pomysł, żeby przywrócić je jakoś choćby we fragmentach. Założyłam na Facebooku stronę KSIĄŻKOduchy. Wstawiam tam zdjęcia: okładki, strony tytułowej, pierwszej strony (czasami też innych), wybranych ilustracji, spisu treści i stopki redakcyjnej.
KSIĄŻKOduchy to przypomnienie, ale też pożegnanie starej i ciekawej (dla mnie) książki z czytelnikiem, jej łabędzi śpiew.
Od wielu lat przygotowuję uczniów do konkursu „Booktalking czyli gawęda o książce”– sprawia mi to ogromną satysfakcję. Wiem też, że udział w tym konkursie przynosi frajdę uczniom, zwłaszcza kiedy po stresie wystąpienia mogą z radością odebrać dyplom i nagrodę.
Konkursu ma zasięg powiatowy i jest organizowany pod honorowym patronatem Starosty Będzińskiego Sebastiana Szaleńca w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Wojkowicach. W tym roku już po raz dziewiąty został przygotowany przez nauczycielkę języka polskiego – Agnieszkę Mańkę.
Idea konkursu polega na zachęceniu innych do przeczytania dowolnej książki. Trzeba się jednak do tego odpowiednio przygotować. Mam nadzieję, że Julia już mi wybaczyła wiele prób i cyzelowanie wypowiedzi. Było warto – uczennica zajęła II miejsce! Gratulacje! 🙂
Do zaprezentowania wybrałyśmy z Julią „Szkołę bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem” Przemka Staronia (Wydawnictwo Agora). Autor jest nauczycielem etyki i filozofii, psychologiem, Nauczycielem Roku 2018. Był też nominowany do Global Teacher Prize, czyli tzw. “nauczycielskiego Nobla”! (Strona Przemka Staronia)
Jego “Szkoła bohaterek i bohaterów” pojawiła się w księgarniach w 2020 roku i od razu zrobiła furorę. Autor książki udowadnia, że perypetie bohaterów znanych powieści i filmów fantasy pomogą nam zrozumieć samych siebie. Jednocześnie wyraźnie zaznacza: “nie mogę ci obiecać, że wszystko będzie dobrze”! Nie ma co pisać, tę książkę trzeba znać! 🙂
Możecie obejrzeć i posłuchać jak Julia zachęcała innych do jej przeczytania:
Julka, jestem z Ciebie bardzo dumna i cieszę się z Twojego sukcesu! 🙂
No i stało się – pożegnałam ósmoklasistów z mojego szkolnego aktywu bibliotecznego!… Dziękowałam im małym upominkiem za owocną współpracę i miłe towarzystwo. Biblioteka bez nich nie będzie już taka sama… – Marysia, Lena, Natalia Ch., Natalia M., Maja, Zosia, Adrian, Maks!
Wspaniałą niespodziankę zrobiły mi Lena, Marysia, Natalia Ch. i Natalia M. Na taki pomysł nie wpadł jeszcze nikt przed nimi: dostałam rewelacyjny fotoalbum ze zdjęciami z naszych przedsięwzięć w ostatnich latach i książkę z dedykacją, którą czule przytulam do serca! (I książkę, i dedykację!) Lena dołożyła do tego artystycznie wykonaną przez siebie kartkę!
W tym roku po latach wróciła też NAGRODA SOFKA BIBLIOTECZNA. Dostać ten szczególny gadżet – miniaturkę czerwonej sofy stojącej w naszej bibliotece – to prawdziwy prestiż! Ceramiczne cudeńko może trafić do osób, które wytrwale poświęcały swój czas na rzecz biblioteki. W tym roku otrzymały go Marysia i Lena, uczennice klasy 8b – za zapał do pracy, kreatywność i realizację bibliotecznych projektów również w dni wolne od zajęć! (Sofki wykonała Misiura.)
Kochani moi aktywiści!
Dziękuję Wam za wszystko i życzę, żebyście pięknie rozwinęli skrzydła w nowej szkole, na nowym etapie życia! Trzymam za Was kciuki i bardzo Wam kibicuję! ❤
Najlepsze pomysły przychodzą do głowy na granicy jawy i snu.
I tak właśnie przyszły do mnie twarze Lema – a dokładnie dziesięć dziesiątek, bo właśnie zbliżała się setna rocznica Jego urodzin. Pracy wcale nie było tak dużo – wystarczyło ściągnąć z sieci podobizny pisarza, przerobić je na czarno-biały szkic, odbić 100 razy i rozdać uczniom. A później już oglądać jak każda z odbitek nabiera innych rumieńców, jedynych i niepowtarzalnych. Fantazja dzieci nie zna granic – i o to chodziło. Przyznam szczerze, że końcowy efekt przeszedł moje wyobrażenia! Wyszło – jak to w przypadku Lema – fantastycznie!
13 września każdy uczeń mógł zrobić sobie na tle tej nietypowej ścianki zdjęcie z pisarzem. W jego rolę wcielało się na zmianę dwóch uczniów (jeden Lem był uśmiechnięty, drugi poważny – maski pisarza wykonałam, wykorzystując fragmenty fotografii autorstwa Jacka Barcza/EAST NEWS i Cz. Czaplińskiego).
O akcji napisała strona miasta i jeden z portali miejskich:
Na koniec było jeszcze pamiątkowe zdjęcie – pisarz przy pracy. 😉
„Sto twarzy Lema” spodobało się nie tylko naszym uczniom, którzy chętnie robili sobie zdjęcia na tle wielobarwnej ścianki. Dostaliśmy też dużo pochwał z zewnątrz. Wojciech Grabowski – artysta, pisarz, rysownik i filmowiec napisał pod postem na naszym bibliotecznym Facebooku tak:
Karol Baranowski – Bibliotekarz Roku 2019 pracujący w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej im. Hugona Kołłątaja i Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie (autor znanego bloga http://charliethelibrarian.com/) wspomniał o naszej wystawie na wykładzie inaugurującym 13 Forum Młodych Bibliotekarzy! (Dodał też, że Stanisław Lem przysłał mi w 2006 r. do biblioteki pudełko ze swoimi książkami. Opisałam to tutaj.)
EDIT z 18.09.21 r.:
„Sto twarzy Lema” zajęło II miejsce w ogólnopolskim konkursie „Lustra Biblioteki” i trafiło do „eLEMentarza inspiracji na Rok Lema”! Brały w nim udział książnice różnych typów, a my jesteśmy jedyną biblioteką szkolną w finałowej piątce! (Pokonał nas tylko piękny mural z Bulkowa na drugim końcu kraju! – wyniki konursu tutaj.)
„Sto twarzy Lema” to nie jedyne wydarzenie, które zorganizowałam w ramach obchodów roku pisarza.
W maju i czerwcu przeprowadziłam z uczniami lekcje o autorze „Cyberiady” i jego twórczości. Czytaliśmy też fragmenty książki „Dyktanda czyli w jaki sposób wujek Staszek wówczas Michasia – dziś Michała – uczył pisać bez błędów”. Zarejestrowaliśmy głos ucznia, który czyta fragment jednego z dyktand, uczniowie wykonali do niego rysunki, a potem zestawiliśmy to wszystko w Canvie, tworząc prezentację słowno-plastyczną „Malowanie Lema” (dostępna tutaj: (https://www.facebook.com/Biblioteka-Szko%C5%82y-Podstawowej-nr-8-w-B%C4%99dzinie-358576084906083/videos/347095557124396)
Dzień po urodzinach pisarza rozstrzygnęłam też szkolny konkurs„Za 50 lat…” z fantastycznymi (a jakże!) nagrodami. Inspiracją do niego był fragment „Powrotu z gwiazd” z 1961 r., w którym Lem opisał czytnik książek. Uczniowie mieli za zadanie zabawić się w futurologa i wymyślić, jakie urządzenie/urządzenia pojawią się na świecie za pięć dekad, i jak będą działały.
Pomysły były naprawdę niezłe, np. muchomor pamięci, który pokazuje na ekranie sen i zamienia nas w śniące się właśnie postaci, okulary przywracające niewidomym wzrok, nosowy oczyszczacz powietrza i soczewki tłumaczące tekst w obcym języku, czy wreszcie – nagrodzona pierwszym miejscem – umiejętność przenoszenia się do czasów, w których powstawała czytana właśnie książka, tak żeby móc spotkać hologram jej autora i wreszcie dowiedzieć się, co naprawdę miał na myśli? 😀
Pocztówka z 1908 r. Źródło: Polona, Public Domain.
Jeżeli cały rok taki, jak Nowy Rok, to ja sobie życzę!
Wczoraj i dziś czytam wywiady z pisarzami zebrane w księdze grubej niczym Biblia, o charakterze zresztą podobnym, bo co i rusz zaznaczam tam słowa ważne i wątki istotne (Michał Nogaś „Z niejednej póki. Wywiady”, Wyd. Agora, 2020). Dawno lektura tak mnie nie cieszyła.
Gram też w gry wszelkiej maści obserwując, jak moje całkiem niedawno maleńkie dzieciątko, teraz już trochę wyrośnięte, ze łzami w oczach uczy się akceptować smak pierwszych przegranych.
Kończę też wpisywać do systemu Mol ostatni protokół książek przekazanych bibliotece, żeby móc wszystko pięknie podsumować i rozliczyć się z księgową – ile przybyło, ile ubyło, jaki stan.
Tak więc same fascynujące rzeczy dziś robiłam, i miło będzie kontynuować te przyjemności w całym 2021!
I Wam (i sobie) – tą kartką z przepastnych archiwów Polony – życzę, żebyśmy wreszcie w tym roku wjechali na właściwe tory. We wszystkim!
16 października moja szkoła zamieniała się podczas przerw w wielką czytelnię – braliśmy udział I Międzynarodowej edycji V Ogólnopolskiej akcji „PRZERWA NA CZYTANIE”.
Wszystkie klasy chętnie dołączyły się do przedsięwzięcia: pierwszoklasiści słuchali, jak nauczyciele czytają im w klasach, niektórzy czytali w bibliotece, inni na szkolnych korytarzach.
Młodzież czytała ulubione książki przyniesione z domu, wypożyczone z biblioteki lub wykorzystała ten czas, żeby zatopić się w lekturze… swoich lektur obowiązkowych.
Dla wielu uczniów piątkowe przerwy nie różniły się od przerw w innych dniach, bo są tacy, którzy codziennie wykorzystują każdą wolną chwilę, żeby czytać!
Wydarzenie odbyło się w ramach Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych oraz kampanii społecznej Cała Polska Czyta Dzieciom.
Organizatorem akcji jest Biblioteka Pedagogiczna Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie Wielkopolskim.
Ja bardzo! I dlatego stworzyłam dla Was małą niespodziankę… Dziś co prawda Dzień Ziemi, ale moją planetą jest biblioteka, stąd ten króciutki montaż.
Sprawdźcie, czy odnajdziecie się na zdjęciach – wykorzystałam takie, które pojawiły się już na stronie Facebook Biblioteki, a także te, które zrobiłam kilka dni temu w puściutkiej szkole.
Za śpiew, który mogłam podłożyć do zdjęć, dziękuję uczennicy – Karinie Włosek! ❤
Do dziś żałuję, że nie nagrałam wspomnień babci o jej dzieciństwie, a tylko zapisałam je na luźnych kartkach, które dawno temu gdzieś się zawieruszyły. Na takie snucie opowieści rzadko kiedy była chęć i czas, ale właśnie teraz nadszedł odpowiedni!
Starsi, odseparowani od rodziny w trosce o swoje zdrowie, marzą o rozmowie dłuższej, niż zajmuje odpowiedź na standardowe pytania o samopoczucie, o to, czy czegoś im potrzeba, i co obejrzeli tego dnia w telewizji.
Zapytajmy ich więc o pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, o młodość, o najważniejsze chwile życia, o to, do jakiego momentu najchętniej by wrócili i dlaczego? Zapiszmy to, a jeżeli wyrażą zgodę – nagrajmy.
Myślę, że to będzie dla nich bardzo ważna chwila oderwania od przykrej rzeczywistości odosobnienia, a dla nas pamiątka, którą może docenimy dziś, albo dopiero wtedy, jak nie będzie ich już z nami…
Będzin, ul. Małachowskiego, najprawdopodobniej lata 30. XX wieku.