Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Styczeń 2023

Jak wytłumaczyć komuś zachwyt nad starym zdjęciem, o którym myślało się, że nie istnieje, ale nagle trafia do ciebie na skrzynkę mailową? I nie jest to zdjęcie nikogo bliskiego, przodka – żadne z takich, co oczekują, żeby wkleić je na drzewo genealogiczne w miejsce od zawsze puste, wyczekujące podobizny.

116 lat temu, 13 stycznia 1907 roku o godzinie 6.00 w Będzinie urodził się Szyja Wygodzki, przyszły pisarz. Czeka go tylko 36 lat dobrego, spokojnego życia w miarę dobrze sytuowanej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Później przyjdą lata mroczne. Jego ojciec jest na razie handlarzem z Pajęczna, który tymczasowo mieszka w Będzinie. Matka za to pochodzi z tego miasta, nad którym góruje wzgórze z rozsypującym się zamkiem. Wokół gęsta zabudowa, domy murowane i z drewna, różnej wielkości i jakości. Stoi też stara synagoga widoczna z oddali. Przemsza jest jeszcze rzeką nieuregulowaną, rozlewa się szeroko przed zamkiem. W niedziele pływa się po niej w łódkach, w tygodniu wędruje tamtędy transport. Podzamcze ma inny kształt, nie przypomina w niczym obecnej dzielnicy. Dzieje się dużo i intensywnie, mieszka tam biedota, rzemieślnicy, kataryniarze, najemni robotnicy i cyrkowcy.

Będzin w 1899 r.​ Źródło: Polskie zamki.​
https://www.zamki.pl/?idzamku=bedzin&msg1=4226​

Młody Szyja Wygodzki biega tam z kolegami. Obserwuje, chłonie specyficzny koloryt i klimat. Za 50 lat opisze to pięknie w swoich najbardziej znanych opowiadaniach z naszym miastem w tle („Basy”, „Szatanek”). W czytających jego teksty uruchamia się film jak ze starego kina. Nie mielibyśmy pojęcia jak naprawdę wyglądało życie w najstarszej dzielnicy Będzina na początku XX wieku, gdyby nie te opisy wypływające ze źródła jego dziecięcych wspomnień.

Interesuję się tym, co napisał Wygodzki. Dzięki allegro kompletuję jego książki swego czasu wycofywane z bibliotek i skazane na przemiał. Cieszy mnie każde zdjęcie pisarza i jego rodziny, które znajduję w sieci. Na wszystkich jest już starszym i zawsze poważnym panem. Uśmiech najpewniej bardzo rzadko pojawia się na twarzy kogoś, kto w transporcie do Auschwitz (1 sierpnia 1943 r.) podaje sobie, żonie i czteroletniej córce luminal, chcąc oszczędzić wszystkim śmierci w komorze gazowej. I zawsze o tym pamięta, rozpacz wkłada między wersy wierszy, opowiadań, bo on przeżył, one zasnęły. To wtedy kończy się jego życie szczęśliwe, a zaczyna bolesne i refleksyjne.

3 stycznia tego roku na Messenger prowadzonej przez mnie strony o Wygodzkim pisze Andrei Sosna. To imię i nazwisko wiele mi mówi – pierwszy brat Stanisława, Lajb zmienia imię i nazwisko na Andrzej Sosna i wyjeżdża w latach 30. do Rosji. Ma żonę i dwóch synów. I właśnie potomek jednego z nich – Romana, to piszący do mnie Andrei. Przesyła zdjęcia, na których widok serce mi na chwilę zamiera, bo przecież byłam przekonana, że nie zobaczę nigdy jak wyglądał Szyja (przyszły Stanisław), co obserwował tamto „egzotyczne” Podzamcze nastoletnimi oczyma. Ale oto jest – nawet w towarzystwie samego ojca i kilku jeszcze rówieśników. (Może i o tych myśli się, że nie ma po nich żadnego śladu, a oni patrzą z tego zdjęcia i trwają w pozie z kwietnia 1919 roku, wyczekującej ponownego wypowiedzenia ich imion i nazwisk.)

Będzin, 1919 rok. W środku siedzi Icchak Wolf Wygodzki, po prawej u dołu – Szyja Wygodzki – przyszły pisarz. Fot. przesłał Andrei Sosna.

Andrei przesyła mi też inne zdjęcie na wagę złota – podobiznę uśmiechniętego (!) Wygodzkiego z pierwszą żoną Frymetą Chaną Domb (zwaną Anką). Na tym zdjęciu nie ma jeszcze wojny, pociągów do obozów i luminalu, jest szczęście.

Na odwrocie napisano, że zdjęcie zrobiono w Będzinie, ale w tle za idącymi pagórki, wysokie drzewa iglaste. Wrzucam zdjęcie na stronę pisarza i po chwili jest podpowiedź – może to Krynica? Wpisuję „promenada” i „Krynica”. Pierwsze zdjęcie w wynikach wyszukiwania daje potwierdzenie. Dokładnie ten sam budynek stoi w Krynicy przy Bulwarach Dietla 13, mieści się w nim Pensjonat Małopolanka.

Frymeta Chana (zwana Anką) Wygodzka (z domu Domb) z mężem Stanisławem Wygodzkim w Krynicy. Fot. przesłał Andrei Sosna.

Te zdjęcia pokazuję dziś na lekcji uczniom klasy ósmej. Jak im to opowiedzieć, żeby chociaż trochę zrozumieli mój zachwyt nad odnalezionymi obrazkami z życia tego mężczyzny? Wplatam osobistą opowieść o tym, jak dawno temu pojechałam do Warszawy do likwidowanego antykwariatu, by tam – na przetrzebionych już z książek regałach – odkryć egzemplarz opowiadań Wygodzkiego „Koncert życzeń”. Że przez pierwsze lata życia mieszkałam na ulicy, która nosi teraz nazwę Wygodzkiego. I że tych punktów stycznych jest więcej, bo w pewnym momencie odkrywam, że pierwsza córeczka pisarza urodziła się tego samego dnia co ja. Że jestem w niezrozumiały sposób zafascynowana tym człowiekiem – jego historią, twórczością, życiem.

Lekcja o Wygodzkim i jego Będzinie w 116. rocznicę urodzin pisarza.

Od roku opowiadam uczniom mojej szkoły o Wygodzkim i będę opowiadała o nim kolejnym rocznikom. Patrzę w ich twarze i zgaduję, czy jest wśród nich nastolatek o szczególnej wrażliwości, co teraz chłonie wszystko, a za kilkadziesiąt lat napisze coś pięknego i prawdziwego, czerpiąc, tak jak kiedyś Wygodzki, ze źródła swoich dziecięcych wspomnień.

Lajb Wygodzki – Andrzej Sosna. Zdjęcie z 27.12.1929 r. To jego wnuk przesłał mi powyższe zdjęcia Stanisława Wygodzkiego,

Read Full Post »