Do dziś żałuję, że nie nagrałam wspomnień babci o jej dzieciństwie, a tylko zapisałam je na luźnych kartkach, które dawno temu gdzieś się zawieruszyły. Na takie snucie opowieści rzadko kiedy była chęć i czas, ale właśnie teraz nadszedł odpowiedni!
Starsi, odseparowani od rodziny w trosce o swoje zdrowie, marzą o rozmowie dłuższej, niż zajmuje odpowiedź na standardowe pytania o samopoczucie, o to, czy czegoś im potrzeba, i co obejrzeli tego dnia w telewizji.
Zapytajmy ich więc o pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, o młodość, o najważniejsze chwile życia, o to, do jakiego momentu najchętniej by wrócili i dlaczego? Zapiszmy to, a jeżeli wyrażą zgodę – nagrajmy.
Myślę, że to będzie dla nich bardzo ważna chwila oderwania od przykrej rzeczywistości odosobnienia, a dla nas pamiątka, którą może docenimy dziś, albo dopiero wtedy, jak nie będzie ich już z nami…

Będzin, ul. Małachowskiego, najprawdopodobniej lata 30. XX wieku.
Mam tak samo. Tyle historii babcinych zostało tylko w pamięci. A wystarczyło odpalić dyktafon i nagrać. A babcia Helcia opowiadać umiała. Babcia Stefcia też umie opowiadać tylko oddalony od niej jestem kilkaset kilometrów 😦
Kilkaset kilometrów skraca się w jednej chwili do zera przez telefon 🙂 Wystarczy tylko odpalić program do nagrywania!