Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘czytanie’

W ostatnim numerze „Newsweeka” Piotr Bratkowski rozmawia z pisarzem Krzysztofem Vargą o aspiracjach kulturowych Polaków, czy raczej o ich braku. („To my jesteśmy wykluczeni” – Newsweek 3/2012).

Tak Varga wypowiada się o czytelnictwie w naszym kraju:

W Europie czytelnictwo rośnie wraz z bogaceniem się społeczeństwa. U nas społeczeństwo w ciągu ostatnich 20 lat się bogaciło. Ale im bardziej się bogaciło, tym bardziej spadało czytelnictwo. To pokazuje, że nasze aspiracje są zupełnie inne niż u reszty Europejczyków.

(…) U nas nie jest tak, że gdy ludzie zaspokoili swoje podstawowe potrzeby – samochód, telewizor plazmowy, zmywarka – zaczynają realizować bardziej uduchowione aspiracje. Jak już sobie to wszystko kupili, myślą o tym, żeby wymienić te zdobycze na lepsze: większa plazma, nie Egipt, tylko Dominikana. A nie żeby przeczytać ważną książkę. Kompletnie zanikła debata o kulturze.

(…) Kiedyś ludzie dla szpanu chodzili z „Ulissesem” albo „Grą w klasy” pod pachą, dzisiaj się raczej na to nie poderwie dziewczyny (śmiech). Dziś to elity, żeby być cool, aspirują do tego, by wiedzieć, czym się lud podnieca.

Premier Tusk co jakiś czas ogłasza, że idzie grać w piłkę. Nigdy publicznie nie powiedział: „Idę do księgarni”. Po co do księgarni, skoro elektorat tam nie chodzi, a trzeba mu się przypodobać? To jest ciemna strona demokracji, bo lud też ma głos, a ludu jest więcej. Na jednego fana Stasiuka przypada dziesięciu nieczytających nic. I bez żenady pytających w internecie: „Dlaczego właściwie mam się wstydzić, że nie czytam książek?”.

Czytanie –  znaczy się – nie jest modne.

A ja już kilka razy w witrynach sklepów odzieżowych dla młodzieży widziałam książki – jako element kompozycji zachęcającej do kupienia kilku ciuszków. Czyli mają jednak jakiś potencjał. Gdyby były tak bardzo odpychające, nikt przecież nie poważyłby się ich tam umieszczać 🙂

Politycy nie robią sobie podobno zdjęć na tle książek, bo to obciach, ale może popełniają właśnie gruby błąd, bo to najnowsza moda na wiosnę tego roku. Ostatnio zrobiłam na wystawie pewnego sklepu w centrum handlowym M1 w Czeladzi takie zdjęcie:

czytanie_modne

Read Full Post »

Z czytelnictwem w Polsce nie było nigdy najlepiej, a obecnie jest jeszcze gorzej. Według najnowszych badań Biblioteki Narodowej dążymy do intelektualnej samozagłady.

Kiedyś czytanie, oczytanie, wiedza, będąca naturalnym wynikiem zamiłowania do książek, była w cenie, dziś nie jest już wartością samą w sobie. Dlatego dzisiejsze „Warte podkreślenia” poświęcę czytaniu.

Bodil Malmsten – szwedzka pisarka i poetka w autobiograficznej książce „Moje pierwsze życie. Ukochany przez bogów nie umiera” (Wydawnictwo Literackie) opisuje swoje dzieciństwo. I chociaż odnosi się do tamtejszej kultury i realiów odmiennych od polskich, to tęsknota za minionym, idealizowanie dzieciństwa – są wspólne wszystkim, przez co czynią tą lekturę zrozumiałą dla każdego. Wśród wielu tematów poruszanych w „Moim pierwszym życiu” trafiłam na te związane z czytaniem:

Nie pamiętam, co robiłam, zanim nauczyłam się czytać. Pewnie wisiałam na trzepaku głową w dół, jak nietoperz, aż odkryłam bezsens takiego wiszenia i rozluźniłam uchwyt. Gdy tylko nauczyłam się składać litery, zrozumiałam konieczność czytania.

Książkom czas nie daje rady. Okładki mogą zawilgotnieć, strony może pokryć pleśń, ale słowa nie ruszą się z miejsca, opowieść nie popadnie w ruinę, nie rozpadnie się na kawałki. Dla opowieści z książek wiek nie ma znaczenia. Jest niezniszczalna.

Czytałam szybko i z zapałem, od deski do deski, bez zatrzymywania się na wyraz i pojęciach, o których nie miałam pojęcia.

Czytanie nie było dla mnie ucieczką. Nie czytałam z tchórzostwa. Czytałam, żeby skonfrontować się z tym, czego nie znałam. Czytanie było aktem odwagi. Opuszczając własny umysł i zaglądając w głąb innego, człowiek odbywa swoją największą podróż, nie tracąc przy tym życia.  (s. 180-187)

O czytaniu pisze też w ostatnim numerze „Nowych Książek” Jan Gondowicz („Głos z szafy” – „Nowe Książki” 3/2011, s. 81)

Z czytania robi się problem. Jakaś wraża siła spycha je do enklaw dziwaków, tetryków, hobbystów. Ma tam wypełnić bezproduktywny czas bezbronnym przedstawicielom „pierwszego” i uprzykrzonym ofiarom „trzeciego” wieku. Wiek produkcyjny jest zbyt cenny, by go na próżno marnować. Czytanie traci prestiż. Trąci wonią starej szafy. To określenie Wisławy Szymborskiej(…)

Sztuka czytania nie jest rozrywką, ale może być rozrywką; nie jest eksperymentem, ale może być eksperymentem; nie jest filozofią, ale może być filozofią; nie jest rewoltą, ale może być rewoltą; nie jest ekstazą, ale może być ekstazą. W ostatecznym rachunku nic innego jak tylko sztuka czytania utwierdza nas, że każda rzecz może być czymś innym, a nawet swoim własnym przeciwieństwem.

 

 

Żywa reklama sklepu z książkami. Czytający chłopak na Rynku w Krakowie.

 

Read Full Post »