Laureatką tegorocznej Nagrody Literackiej Nike została Olga Tokarczuk za monumentalną powieść „Księgi Jakubowe” (1000 stron!). Tokarczuk była już 6. raz w finale nagrody, dostała ją do tej pory w roku 2008 za „Biegunów”. Natomiast po raz 5. zwyciężyła również w plebiscycie czytelników „Gazety Wyborczej”! Prawdziwy rekord!
„Księgi Jakubowe” zajęły Oldze Tokarczuk 6 lat pisania (a wcześniej zgłębiania i czytania źródeł). Na temat najnowszej książki wybrała Jakuba Franka, bo historia Żyda z Podola, heretyka, mistyka i proroka z XVIII w. nie był do tej pory przez nikogo opowiedziany. Jak sama mówiła: temat sam się narzucał, a ona tylko „wykonała usługę”. Piękna usługa na 1000 stron! I to spod pióra osoby, która twierdzi, że w środku pozostaje ciągle taka sama jak wtedy, kiedy miała 12 lat! 😉
„Jako że literaturę robi się z przeszłości i ze zmyślenia, nagrodziliśmy księgi – Jakubowe Księgi” – powiedział prof. Ryszard Koziołek, uzasadniając tegoroczny wybór jury.
Po otrzymaniu statuetki Olga Tokarczuk powiedziała, że historia sprzed wieków, którą opisała, tak naprawdę opowiada o współczesnych czasach. O ludziach, którzy szukają swojego miejsca w świecie obcym, wrogim, pełnym przemocy. Można ją bowiem czytać jako metaforę tego, co dzieje się teraz u bram Europy. Pokazuje, jak trudny jest proces asymilacji i przystosowania. Mówi też jedną prawdę: że nie ma społeczeństw, które są czyste etniczne, nie istnieją geny, które nas do czegoś predestynują. Jest kultura, język, wspólnota i solidarność, którą tworzymy.
Serdecznie gratuluję Oldze Tokarczuk!
***
PS. 1 Wykorzystam okazję, że mowa jest o pisarce, i wreszcie opiszę, jak reagują czytelnicy naszej biblioteki na tablicę z pisarzami polskimi, która wisi w czytelni. Wśród zdjęć umieściłam fotkę Olgi Tokarczuk. Każdy, kto na nią spojrzy, mówi: „Ale pani jest niej podobna! W ogóle myślałam/em w pierwszej chwili, że to pani zdjęcie tam wisi!”
Gdyby to był odosobniony przypadek, pewnie bym zapomniała, ale przychodzą wciąż nowe roczniki i ciągle pojawia się ten sam komentarz! Dlatego rok temu na spotkaniu z Olgą Tokarczuk w sosnowieckiej bibliotece poprosiłam o wspólną fotografię. Ostatecznie rozstrzygnie wątpliwości. 😉
PS. 2 (Moją mini-recenzję „Biegunów” zamieściła w 2008 r. GW – można ja przeczytać w zakładce „Publikacje”)
[…] A teraz o moich „związkach” z Noblistką… (już tu o tym kiedyś wspominałam). […]