Z okazji dzisiejszego święta
życzę wszystkim koleżankom i kolegom bibliotekarzom jednego:
obyśmy tylko pracę mieli!
Ale może nie będzie tak źle z czytelnictwem i bibliotekami? Może jest nadzieja…
Bo wyobraźcie sobie, że w jednym z programów, o którym – jeżeli pracuje się w gimnazjum i ma do czynienia z nastolatkami – należy coś wiedzieć, czyli czasem go obejrzeć, żeby móc później z gimnazjalistkami o nim pogadać – dostrzegłam coś, co wzbudziło mój entuzjazm w kwestii zawodowej. Byłam naprawdę zadowolona, że obejrzałam akurat ostatni odcinek Top Model – bo to o nim piszę – wyemitowany 1 maja. A co takiego wypatrzyłam w domu, w którym mieszkają kandydatki na modelki? Caluteńką ścianę w ich salonie wypełniają półki z książkami!
A jeszcze niedawno pisałam tutaj, że pokazywanie się w mediach z książką czy na ich tle nie jest zbyt modne. A tu proszę – program, który w środowe wieczory przyciąga do TV dziesiątki tysięcy nastolatek i dodatkowo traktuje właśnie o modzie – bombarduje ich (u niektórych działanie będzie jedynie podprogowe, no niestety) obrazem domu, w którym są książki! I to nie takie, które mają tylko ładnie wyglądać, pięknie się komponować z resztą wystroju: jakieś skrojone na miarę, równiutkie, jednolitego koloru, niemalże atrapy, czy wyzute z indywidualności i powleczone skórą z tytułami złożonymi ze szczerego złota – a zwykłe książki o różnych formatach i w różnym wieku!
Na półkach do dyspozycji modelek dojrzałam m.in.: biografię Czesława Miłosza autorstwa A. Franaszka, trzytomowy słownik języka polskiego, słownik wyrazów obcych, starą czterotomową encyklopedię powszechną PWN, album z malarstwem Boscha, „Sztukę romańską”, „Jak to działa”, kilka książek Normana Davisa: „Europa”, „Powstanie 44” czy „Boże igrzysko”, książki Umberto Eco ale również Danielle Steel.
Będzie dobrze, proszę Państwa. Jeżeli książki pokazuje się w Top Model – to książki są na topie! 😀
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń tych zawodowych, jak również i prywatnych:) Mnóstwa ciekawych książek i jeszcze więcej czytelników w Twojej cudownej bibliotece, Iza:)
Dziękuję Ci Iwona – i wzajemnie – wszystkiego miłego, dobrego, najlepszego!!!
heh*brawo! 🙂
i oby tak dalej
na dośc poczytnym blogu-nie tylko modowym- też propagują czytanie książek
🙂
np. http://www.makelifeeasier.pl/film-i-literatura/truman-capote-od-niego-wszystkie-sie-zaczelo
Owce maja zdecydowanie nietelewizyjny gust…
Bardziej podoba mi się inna forma promowania książek (i nie tylko): http://www.odjazdowybibliotekarz.pl
W sobotnim katowickim wydaniu GW Małgorzata Goślińska pisze o tej akcji, twierdząc, że rower ma z biblioteką niewiele wspólnego, i dlatego „Biblioteka odjeżdża w złą stronę” (taki jest tytuł tego artykułu).
Dzieje Literatury Polskiej Krzyżanowskiego chyba dojrzałem.
A wracając do tytułu – to wszystkim bibliotekarzom oprócz miejsca pracy życzę przede wszystkim zapału i przekonania do tego co robią.
Pozdrawiam.
Ciekawe czy choć jedna po jakąś sięgnęła… 😀
Może przez przypadek? 😉 Pozdrawiam!