Poniżej zamieszczam list, który opublikował w ostatnim numerze „Głos Nauczycielski” (10/2013, s. 18).
Odnoszę się w nim do aktualnych tematów oświatowych: pomysłu ewidencjonowania przez nauczycieli 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy (nauczyciela bibliotekarza też to dotyczy) oraz pomysłu MAiC o likwidacji bibliotek szkolnych.
I pomyśleć, że miałam w ręku GN i nawet nie zdążyłam go otworzyć;) Przeczytałam Twoje rozważania z przyjemnością…
Ja myślę, że do ewidencjonowania nie dojdzie, bo gdyby MEN wprowadził „dzienniczki” to mógłby się wówczas nieźle zdziwić, ile by nam musiał dodatkowo zapłacić za godziny ponad:) Sama brałam udział w takiej pilotażowej akcji czasopisma Bliżej Przedszkola – ewidencjonowaliśmy tylko jeden tydzień pracy i wyszło mi oprócz 25 godzinnego etatu ponad 30 godzin dodatkowych. A to był spokojny tydzień, bez szkoleń i innych szaleństw, typu imprezy gminne itp.
A co się tyczy bibliotek szkolnych…..mam nadzieję, że poparcie pomoże i odpuszczą:( Nie wyobrażam sobie szkoły bez biblioteki…..
W kwestii dzienniczków – myślę to samo, co Ty, Iwona! Tym się jednak jakoś w ogóle nie martwię. Za to ciągle drżę o los bibliotek szkolnych. Nie może mi się pomieścić w głowie, że komuś mógł wpaść taki pomysł „oszczędnościowy”. Krótkoterminowo oszczędnościowy.