Dziś pierwsza rocznica śmierci Wisławy Szymborskiej.
„Jawa”
Jawa nie pierzcha
jak pierzchają sny.
Żaden szmer, żaden dzwonek
nie rozprasza jej,
żaden krzyk ani łoskot
z niej nie zrywa.
—
Mętne i wieloznaczne
są obrazy w snach,
co daje się tłumaczyć
na dużo różnych sposobów.
Jawa oznacza jawę,
a to większa zagadka.
—
Do snów są klucze.
Jawa otwiera się sama
i nie daje się domknąć.
Sypią się z niej świadectwa szkolne i gwiazdy,
wypadają motyle
i dusze starych żelazek,
bezgłowe czapki
i czerepy chmur.
Powstaje z tego rebus
nie do rozwiązania.
—
Bez nas snów by nie było.
Ten, bez którego nie byłoby jawy
jest nieznany,
a produkt jego bezsenności
udziela się każdemu,
kto się budzi.
—
To nie sny są szalone,
szalona jest jawa,
choćby przez upór,
z jakim trzyma się
biegu wydarzeń.
—
W snach żyje jeszcze
nasz niedawno zmarły,
cieszy się nawet zdrowiem
i odzyskaną młodością.
Jawa kładzie przed nami
jego martwe ciało.
Jawa nie cofa się ani o krok.
—
Zwiewność snów powoduje,
że pamięć łatwo otrząsa się z nich.
Jawa nie musi bać się zapomnienia .
Twarda z niej sztuka.
Siedzi nam na karku,
ciąży na sercu,
wali się pod nogi.
—
Nie ma od niej ucieczki,
bo w każdej nam towarzyszy.
I nie ma takiej stacji
na trasie naszej podróży,
gdzie by na nas nie czekała.
Z tomu „Koniec i początek”, 1997.
http://www.szymborska.org.pl/s/aktualnosci/id/28/
Tak, dzięki za link, Owco 🙂 Dziś mówią o tej Szufladzie ciągle w radio.
To już rok….a pamiętam ten dzień jakby wczoraj, jak dyskutowałyśmy o Niej na zajęciach z bibliotekarstwa:)(Faktycznie, słyszałam dziś o szufladzie kilkakrotnie. Po tym opisie z linku powyżej wygląda, że może to być ciekawe przedsięwzięcie. Miejmy nadzieje, że na stałe:)
Ciekawe, jak z możliwością dostania się tam.