Siódme już Forum Młodych Bibliotekarzy gościła w tym roku Łódź. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i na czas Forum zamówili nawet niesamowitą, letnią pogodę. Z całej Polski zjechało na spotkanie około 200 zapaleńców bibliotecznych, którzy przez dwa dni słuchali wykładów, uczestniczyli w warsztatach i panelach tematycznych. Wielka szkoda, że wiele z nich odbywało się równocześnie, i uczestnicząc w jednych zajęciach, człowiek nie mógł być też na innych – pewnie równie ciekawych. To dla mnie jedyny minus tej imprezy 😉
Wystąpienia zaprezentowali pracownicy bibliotek publicznych, pedagogicznych, naukowych i uniwersyteckich. Tak się złożyło, że byłam jedynym prelegentem reprezentującym biblioteki szkolne. Było to trochę stresujące, ale i miłe, szczególnie, kiedy już po wystąpieniu („Biblioteka szkolna – życie po blogu”) gratulowano mi strony (tej, którą teraz czytacie) i zaangażowania w pracę. Bardzo dziękuję tym osobom, że potrafiły to docenić! 🙂

Piotr Szeligowski „Współczesny bibliotekarz wśród źródeł komunikacji”. Piotr należał do komitetu organizacyjnego forum. Też prowadzi blog biblioteki.

Beata Leńczuk-Bachmińska „Biblioteka jako katalizator działalności społecznej i kulturalnej”. Wulkan dobrej energii.

Krzysztof Lityński „Pierwsze wrażenie w bibliotece – offline i online”. Krzysiek i szmatki, którymi kazano mu froterować podłogi podczas odwiedzin w bibliotece. Nie chciał powiedzieć, gdzie to było…
Nie wiem, czy jest sens, żebym pisała tutaj szczegółową relację z dwóch dni Forum, bo w sposób niekonwencjonalny i bez zadęcia zrobił to już redaktor naczelny portalu dla bibliotekarzy „Pulowerek”, Maciej Rynarzewski, i nie sposób z nim konkurować. Na stronie SBP znajduje się też bardziej już oficjalne w tonie sprawozdanie z dwóch dni obrad. Nagrania z niektórych wystąpień ma opublikować też Bibliosfera, której przedstawiciele byli chyba wszędzie, wszystko nagrywali i fotografowali. Fajne podsumowanie napisała tam właśnie redaktor serwisu, Dominika Paleczna (Dominiko, dziękuję za uznanie!).
Mogę do tego dorzucić jedynie garść swoich spostrzeżeń:
- Chociaż hasło Forum brzmiało „Biblioteka jako marka”, to motywem przewodnim stała się niespodziewanie… łyżka z filmu „Matrix”, którego fragment w swojej prezentacji puściła nam prezes Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, Elżbieta Stefańczyk. Mały, srebrny sztuciec, gięty bezdotykowo na oczach bohatera filmu przez małego chłopca miał pomóc nam w uświadomieniu sobie, że i my możemy wszystko, ale musimy popatrzeć na sprawy (bibliotekę) od nowa! Przyznam, że zestawienie łyżka-biblioteka mnie uwiodło 😉 Tak samo zresztą jak porównanie bibliotekarza do magika, cylindra do narzędzi, a królika do naszej codziennej pracy.
- Większość wykładów i warsztatów – choć o odmiennych tematach – miało jeden podstawowy motyw przewodni: w bibliotekach czas na zmiany! To znaczy ni mniej, ni więcej, jak tylko adaptowanie do warunków bibliotecznych tego, co przynosi współczesność. Wykorzystywanie nowych trendów i przenoszenie ich na grunt biblioteczny, i to nie tylko w zakresie rozwiązań technologicznych, co oczywiste, ale także w sposobie postrzegania biblioteki, czytelnika, usług i nas samych (łyżka!).
- Innymi słowy: należy zdjąć z ramion biblioteki płaszcz Konrada i pokazać, że jesteśmy fajną instytucją 😉 Efekt można osiągnąć także przez zanurzenie pełnobiblioteczne, to znaczy, że jeżeli my będziemy mieli frajdę z tego, co robimy, to inni też.
- Pomimo czarnowidztwa co poniektórych (nie nas, oczywiście), że biblioteki to przeżytek i prędzej czy później pójdą na dno, wystąpienia i referaty przynosiły odmienne informacje, a mianowicie, że wszystko to jakoś jednak się kręci, a notowania nie są wcale spadkowe. Z prezentacji i warsztatów wyniosłam masę pomysłów i inspiracji, bo młodzi bibliotekarze chwalili się swoimi dokonaniami, przedsięwzięciami i rozwiązaniami.
- Dwudniowe spotkania podsumował dyrektor Biblioteki Politechniki Łódzkiej, Błażej Feret, który co prawda stwierdził pesymistycznie, że „dziś gonimy w bibliotekach resztkami tradycji”, ale przynajmniej dał rady na przyszłość, które zapewnią optymistyczne rokowania: należy zmienić to, czym jest biblioteka, a użytkownikom dać, to, czego naprawdę chcą.
I o to po prostu w tym wszystkim chodzi 😉
I jeszcze jedna ważna rzecz, o której zapomniałam: miło było poznać w końcu osoby, których nie znałam do tej pory osobiście, a tylko dzięki technologiom XXI wieku 😉
Po wykładach (i obiedzie) w drugim dniu Forum uczestnicy rozeszli się na wycieczki w różne miejsca Łodzi. Ja wybrałam peregrynacje po centrum, szlakiem literatów, bibliofilów i bibliotekarzy. A na koniec pozwoliłam sobie na to, co na co dzień pozostaje poza moim zasięgiem: torty bydgoskiej cukierni Sowa, najlepsze na świecie, które są w Łodzi, a nie ma u nas 😦
Fajnie, że się podobało w Łodzi 😉
Tylko jeden mały błąd, pani Izo: wnętrza pałacu Kindermana należą do Klubu Nauczyciela, nie do ZNP. Związek też mieści się w tym pałacu, ale ciut dalej.
Panie Jarku, już poprawione, dziękuję! W notatkach rzeczywiście zanotowałam, że to Klub Nauczyciela, a nie wiedzieć czemu napisałam, że ZNP. W sumie to wiem – publikowałam to przed 2.00 w nocy 😉
No to mi zafundowałaś lekturę, naczytałam się o forum na tych wszystkich podanych linkach i jeszcze dalej…ale warto było:) To musi być ciekawa impreza a i wystąpienie przed taką publicznością to pewno też nie lada wyzwanie. Gratulacje:) Fakt jeden niezaprzeczalny – dla bibliotekarzy współczesnych trudne czasy, zaciekawić i nadążać za rzeczywistością, by przyciągać:) Eh….ale jeśli się czyta o ludziach takich jak ty, Izo i Tobie podobnych to nadzieja nie gaśnie:) Oby takich pasjonatów więcej……aaaa i utwierdziłam się (czytając którąś z relacji) w swoim przekonaniu: też nie potrafię zaakceptować PREZI, czyli nie jestem odosobniona;) Pozdrawiam:)
Cieszę się, że się skusiłaś, żeby przeczytać to wszystko, pewnie mało komu się chciało! 🙂 A świadczy to o tym, że… też jesteś pasjonatem! 🙂
Wszyscy tak psioczą na to PREZI, a kiedy zobaczyłam, że większość bibliotekarzy ma na konferencji prezentacje właśnie w tym programie, to poczułam się głupio, że ja tylko w starym, wysłużonym (ale dobrym) PowerPoincie…
Nie wszyscy nie wszyscy w PREZI. Moja tez była w poczciwym, sprawdzony Power Poincie;) Przekonana na Forum zaglądam na twój blog, może stanie się inspiracją do mojego??? Kto wie! Dziękuję za relację z FMB, miło powspominać…
Że ja nie wiedziałam o cukierni Sowy… mniiiaaam!
A! …i wracając do matriksowo-forumowej łyżki! Czytając relacje twoje, pulowerkowe czy bibliosferowe mnie natchnęło! Może powinna zostać ustalona stała nagroda na FMB – Złota, srebrna i brązowa łyżka (oczywiście wygięta) ka- dla najbardziej twórczych młodych bibliotekarzy???
Pozdrawiam!
Witaj na blogu! 🙂
Cieszę się, że dzięki FMB grono jego odbiorców się powiększa! Twój pomysł z ustaleniem dla bibliotekarzy nagrody w formie łyżki jest rewelacyjny i należy zgłosić go do kogoś, kto w tej sprawie może podjąć decyzję – niech będzie, że samo SBP! 😉
Mam nadzieję, że ten blog stanie się inspiracją dla Twojego, w końcu ma już na koncie kilka inspiracji, z czego ogromnie się cieszę! 🙂
Pozdrawiam
[…] tyle razy polecałam – między innymi tutaj – torty bydgoskiego cukiernika Adama Sowy, że chyba powinnam dostać jakiś za tę reklamę […]
[…] będzie kojarzyła mi się ze spotkaniami bibliotekarzy – w ubiegłym roku pojechałam tam na VII Forum Młodych Bibliotekarzy, w tym zostałam zaproszona na konferencję „Dziś uczeń, jutro partner” zorganizowaną przez […]