Podróż marzeń – do Nowej Zelandii – Agnieszka i Grzegorz przygotowywali prawie trzy lata. Ci, którzy przyszli dziś na spotkanie z podróżnikami – pasjonatami do Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Będzinie mogli w dwie godziny uszczknąć troszkę z tego, co im udało się zobaczyć i przeżyć podczas czterdziestodniowej eksploracji Kraju Długiej Białej Chmury.
Jaką katorgą jest oglądanie setek zdjęć z wakacji znajomych wiedzą chyba wszyscy, którym udało się przeżyć taką sesję ciągnącą się całymi godzinami. Świadomi tego bohaterowie spotkania uspokoili, że wybrali dla nas tylko 200 fotografii.
Zobaczyliśmy prezentację, której towarzyszyła opowieść o tym, co ich w tej podróży zaskoczyło, co zdruzgotało, a co zachwyciło i uszczęśliwiło. Na sali nie było chyba nikogo, kogo przytłoczyłaby liczba zdjęć, bo Agnieszka i Grzegorz mówili o wszystkim z taką lekkością, naturalnością i swadą, jakby nie robili w życiu nic innego, jak tylko relacjonowali swoje podróże. I pewnie tak jest – skoro kochają to, co robią, opowiadanie o tym jest dla nich naturalne jak oddychanie.
Mówili, że sami są organizatorami swoich wycieczek, a do biur podróży mają awersję (ja również). Dla Agnieszki podróż do Nowej Zelandii była prawdziwym wyzwaniem, bo panicznie boi się latać, a w tym przypadku w powietrzu trzeba było spędzić ponad 30 godzin (w jedną stronę!).
Grzegorz opowiadał, jakie faux pas zupełnie nieświadomie popełnił, przekraczając granicę Nowej Zelandii w koszulce z najgorszym w tym kraju możliwym napisem… Albo o tym, jak zupełnie niespodziewanie zobaczył to, co z powodu okrojonych finansów miała zobaczyć tylko Agnieszka.
O tym wszystkim można przeczytać w ich wydanej niedawno własnym sumptem książce „Podróże małe i duże”, którą dla czytelników naszej biblioteki kupiłam podczas katowickich Targów Książki. Piszą tam nie tylko o Nowej Zelandii, ale też o innych swoich bliższych i dalszych wypadach.
Agnieszka i Grzegorz Prucia mieszkają w Będzinie, i – jak zaznaczają – ciągle wracają do tego miasta ze swoich wojaży, bo to ich miejsce. Stąd wyruszą też w następną podróż-marzenie: na rowerach, starając się przejechać jak największą liczbę krajów. To przedsięwzięcie dla naprawdę odważnych – potrzeba wielkiego samozaparcia, żeby w tak długiej eskapadzie zdać się tylko na siłę własnych mięśni.
Życzę im powodzenia w realizacji zamierzenia i wrażeń, które pewnie same ułożą się w kolejny dziennik podróży!
Tutaj znajduje się blog podróżników MUMAGS TRAVELLERS.
PS. Cieszę się, że Dagmarze i Klaudii, które wybrały się ze mną na to spotkanie, też się podobało. Klaudii, która jako pierwsza wyrwała się z prawidłową odpowiedzią o najpopularniejszym sporcie Nowej Zelandii i wygrała książkę – serdecznie gratuluję! 🙂
Izo, Dagmaro, Klaudio:)
Cieszymy się, że byłyście wraz z nami w Nowej Zelandii w dniu wczorajszym:)!
Raz jeszcze przesyłamy nasze gratulacje Klaudii i życzymy inspirującej lektury:)
Do odważnych świat należy!
I… oczywiście DZIĘKUJEMY Autorce wpisu, za ciepłe słowa:)
pozdrawiamy
Mumags Travellers
https://www.facebook.com/mumags
Zazdroszczę 🙂
O.! Nie zazdrość, tylko przeczytaj. Książkę można wypożyczyć w naszej biblio. Mogę Ci ją odłożyć, kiedy wróci od czytelnika 🙂
To ja poproszę! 🙂
W końcu wypadałoby Panią odwiedzić… i oddać książkę 😛 :*
O.! Ja już nic nie napiszę, tylko CZEKAM 😉
Dziękuję naszej najukochańszej bibliotekarce, ze zabrała nas ze sobą. Bardzo się cieszę, że mogłam w tym uczestniczyć bo Agnieszka i Grzegorz uświadamiają nam, ze o marzenia warto walczyć. Jeszcze raz bardzo dziękuje. 🙂
P.S. Życzę naszym podróżnikom wytrwałości w następnej wyprawie.
Teraz tylko jedno zasadnicze pytanie: jest może Pani w ferie w bibliotece :)?
Jasne, że tak! (a były takie ferie, kiedy biblio była nieczynna 😉 ?)
Jestem we wtorek (31 stycznia) i środę (1 lutego) od 9.00 do 11.00 – oficjalnie. Ale w praktyce o wiele dłużej i także w czwartek, a może i w piątek, bo kończę inwentaryzację.
No to super! 🙂 (nie było, jednak już 2 lata minęły odkąd wyszłam z gimnazjum, więc może się coś zmieniło – pomyślałam :P) w takim razie będę, już na pewno! 🙂 (o ile mnie wpuszczą… haha :D)
Jak powiesz, że do mnie – oddać i wypożyczyć – na pewno Cię wpuszczą.
[…] i Grzegorz, czyli słynni Mumags Travellers, których już znacie, bo pisałam o nich m.in. tutaj, postanowili poratować dział z literaturą podróżniczą w naszej biblio. Wczoraj trafiły więc […]